Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przygotował niedawno raport, w którym skontrolował, czy producenci ubrań wywiązują się z obowiązku oznakowania swoich produktów. UOKiK sprawdzał także jakość produktów. Raport nie jest obszerny (zaledwie 11 stron), a cały możecie pobrać tutaj.
Raport Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów
Główną rzeczą, którą Urząd sprawdza, jest to, czy producenci oznaczają swoje produkty. To znaczy, czy umieszczają metki ze składem. Nie wszyscy to robią. Ale Urząd kontroluje nie tylko to. Sprawdza też, w laboratorium w Łodzi, czy skład na metce jest faktycznym składem. I tutaj zaczyna się ta szokująca część raportu. Wyobraźcie sobie, że 49,1% kontrolowanych ubrań miało w rzeczywistości inny skład, niż ten deklarowany na metce. Powtórzę jeszcze raz, bo chcę, żeby to wybrzmiało. 49,1%. Prawie POŁOWA.
I owszem, zdarzały się niewielkie błędy, na przykład w rajstopach dziewczęcych:
Skład na metce: bawełna 79%, nylon 19%, elastan 2%
Skład rzeczywisty: bawełna 73,6%, poliamid 24,8%, elastan 1,6%
Ale były też takie kwiatki jak w marynarce męskiej:
Skład na metce: wełna 60% bawełna 40%
Skład rzeczywisty: poliester 84,1%, wiskoza 15,9%
Nie wiemy, kogo dokładnie sprawdzał Urząd. Możemy tylko przypuszczać że UOKiK nie kontrolował małych sklepów, tylko raczej popularne sklepy w galeriach handlowych.
Kiedy nie wiadomo o co chodzi, chodzi o kasę
Najpierw wytłumaczymy Wam, skąd w ogóle biorą się te oszustwa. Wystarczy jedno zdanie:
Poliester plastik jest tani*, a wełna i naturalne materiały są drogie.
Świadomość ekologiczna jest coraz większa. Konsumenci coraz częściej chcą wybierać naturalne materiały i zaczynają kojarzyć poliester z plastikiem.
Duże firmy już czują, że za chwilę pojawienie się w plastikowym swetrze czy sukience, będzie podobnym faux pas jak picie przez plastikową słomkę.
Jednocześnie sieciówki muszą trzymać się swojej polityki cenowej i mieć odpowiednie marże na produktach. Dlatego właśnie wiedzą już, że opłaca się na kartonowej metce lub stronie napisać wielkimi literami WEŁNIANY SWETER, a na wszywce w środku, na którą mało kto patrzy, 100% poliester. Lub 95% akryl i 5% wełna.
Taki skład jest zupełnie bezsensowny. 5, 10, nawet 50% wełny nie daje nam zupełnie nic. Wełna pełnię swoich właściwości zachowuje w produktach, w których jest jej minimum 80%.
Wszystkie inne dodatki to wabiki, które mają usprawiedliwić używanie w nazwie tych produktów słowa wełna.
Jak się chronić?
Niestety w raporcie nie znajdziemy nazw marek, które dopuściły się takich oszustw. Wiadomo też, że przeciętny człowiek nie zanosi zakupionego ubrania do laboratorium, żeby sprawdzić, czy skład podany na metce jest prawdziwy. Co zatem możemy zrobić, żeby chronić się przed oszustami?
Co robić:
1. Kupuj w firmach specjalizujących się w danym typie odzieży.
Jeśli ktoś zajmuje się produkowaniem wełnianych swetrów i na tym ma postawioną całą swoją firmę, to raczej nie może sobie pozwolić na to, żeby sprowadzać surowiec z szemranego źródła. Moja mama zawsze mówi: buty kupuje się w sklepach z butami. I tego staram się trzymać z każdym typem produktu. Nie wierzę w to, że można być dobrym we wszystkim i na wszystkim się znać 🙂
2. Nie kupuj ubrań z bardzo skomplikowanym składem.
Zawsze budzi moje obawy, jeśli w składzie ubrania są więcej niż 3 materiały. Jeśli ktoś miesza ze sobą 50% poliestru, 15% bawełny, 5% wełny i 3% kaszmiru, to najprawdopodobniej sam nie wie, co tak naprawdę składa się na jego materiał.
3. Nie kupuj ubrań ze szczątkową ilością naturalnych materiałów.
Jeśli ktoś wrzucił do swetra 5% wełny czy 8% kaszmiru, to naprawdę nie zrobił tego dla ciebie i twojej skóry, tylko po to, żeby móc ten sweter nazwać wełnianym. To po prostu wykorzystywanie niewiedzy klientów i naciąganie.
4. Kupując przez internet, nie kupuj ubrań o dziwnych składach.
Jest ograniczona ilość surowców, z których może być zrobione ubranie. Nie istnieje coś takiego, jak syntetyczna bawełna lub tajemnicze syntetyczne mikrowłókno o chwycie wełny.
Np. satyna to nie rodzaj surowca, tylko splot, nie może więc być podawana w składzie. 100% satyny to najprawdopodobniej ukryte 100% poliestru.
5. Nie daj się złapać na kartonik
Kartoniki są bardzo ładne, ale zawsze sprawdzaj wewnętrzną metkę. Najważniejsza jest metka lub naklejka ze składem na stałe przymocowana do ubrania.
Pisałam, że sieciówki już wiedzą, że opłaca im się naginać prawdę i opisywać plastikowe swetry jako wełniane. Ale my głęboko wierzymy w to, że nie warto tego robić. Dlatego u nas znajdziesz w 100% wełniane swetry i dodatki.
*Owszem na rynku jest grzejący poliester, ba istnieje nawet poliester oddychający! Ale jest on bardzo drogi i spotkamy go tylko w sklepach z odzieżą outdoorową. dlatego w tym tekście zajmujemy się poliestrem i akrylem z tanich sieciówek.